Drugi raz Wiarusy na deskach...

Ciężko wytłumaczyć nieobecnym na meczu kibicom przyczyny porażki naszej drużyny ze Zrywem w takich rozmiarach. To już druga porażka w tym sezonie w takich rozmiarach. Jak to się stało?

Wiarusy dobrze rozpoczęły mecz. Cofnięte i skupione na obronie Wiarusy czekały na kontrę. Już w 8 minucie meczu, po podaniu Jarka Plucińskiego w swoim stylu, niby delikatnie, ale technicznie i precyzyjnie uderzył Grzegorz Satoła otwierając wynik spotkania. Do 25 minuty Wiarusy cieszyły się prowadzeniem, które wyraźnie uśpiło czujność zawodników naszej drużyny.

 

Strzał z bocznej strefy boiska, przed bramkę sparował Tomek Curkowski, a tam w sporym zamieszaniu najprzytomniej zachował się zawodnik gospodarzy który umieścił piłkę w siatce Wiarusów.

W ostatniej akcji meczu, pozostawiony bez opieki, mający sporo czasu, stoper Zrywu z około 30 metrów uderzył nie do obrony w samo okienko bramki Curkowskiego. Tomek, tylko odprowadził piłkę wzorkiem, a stoper Zrywu cieszył się "Strzałem życia".

W drugiej połowie, w miejsce młodszego brata, Jarka Plucińskiego wchodzi Kuba Pluciński.
W około 55 minucie idealną okazję do wyrównania miał wprowadzony wcześniej napastnik Wiarusów Kuba Pluciński, lecz z 5 metrów przestrzelił w zamieszaniu podbramkowym, a że nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić o czym przypomniał nam mecz w Gdovie, to w kilka chwila później Zryw prowadził już 3-1. Jak odpowiedziały Wiarusy? Z około 30 metrów, Kuba Pluciński uderzył mocno, lecz zabrakło milimetrów, piłka odbija się od poprzeczki, uderza w pole bramkowe (ok 2 metrów od linii) i wychodzi w pole.

Wcześniej, świetną sytuację zmarnował jeszcze Kamil Nowak, który z narożnika pola karnego nie trafił do bramki rywali. Jak odpowiedzieli gospodarze? Bramką, a jakże... wszak nie wykorzystane sytuacje...

Podłamane Wiarusy straciły kolejne dwie bramki i mecz zakończył się wynikiem 5-1 dla Zrywu.

Wynik poszedł w świat. Wydawać by się mogło, taka przegrana to przygniatająca przewaga przeciwnika, nic bardziej mylnego. Naszej drużynie brakuje przede wszystkim konsekwencji w grze, agresji, skuteczności i... szczęścia.

Już w środę świetna okazja do rehabilitacji. Na swoim stadionie Wiarusy podejmować będą Wolnych Kłaj o 17:30.
Kibiców serdecznie zapraszamy. 

Komentarzy (0)

Cancel or