VII WTPN za nami, Szybcy i Wściekli WYGRYWAJĄ!

Prawie tydzień temu zakończył się VII WTPN, był czas by ochłonąć, odpocząć, przyszedł czas by podsumować zmagania drużyny, tak na chłodno...
Jeśli ktoś jeszcze pamięta II WTPN który odbył się w Wawrzeńczycach to doskonale pamięta ten turniej jako ten, w którym było najwięcej wody, boisko zalane, kałuże które naprawdę utrudniały grę. Tegoroczny VII WTPN zapadnie w pamięć jako ten rekordowo najcieplejszy, w takim upale nie było nam dane jeszcze grać, temperatura ok 35 (w cieniu) towarzyszyła nam przez cały WTPN, nie mniej jednak należy dodać, że drużyny wyjątkowo dobrze radziły sobie z taką pogodą.



Jak ustalono na spotkaniu organizacyjnym z kapitanami, pierwsi do zmagań przystąpili gracze z grup C i D. Boisko jak w roku ubiegłym podzielone na pół, a więc równolegle odbywały się dwa spotkania. W tym miejscu należy podziękować Błyskawicy Wyciąże za wypożyczenie swoich bramek.

Pierwsi na boisku zameldowali zawodnicy z grupy C.
Nieprzewidywalni nie odpalili w pierwszym meczu i mocno rozczarowali doznając sromotnej porażki z "Mało Polane", ekipę z Wawrzeńczyc do zwycięstwa poprowadził duet Wołoszyn & Domagała. Osiem bramek w pierwszym meczu to mocny cios.
Równolegle "Wild Team" mierzył się z mocną ekipą "Zmarnowanych Talentów", która była zdecydowanym faworytem grupy. Dąbrowski strzelił dwie bramki, swoje dołożył Świeczka i Strzelecki. Wild Team stać było na honorowe trafienie, wynik 5-1 dla "seledynowych".

W grupie D w pierwszej kolejce działo się o wiele więcej. Łodynte Łodyńce grały z Lekko Spoconymi. Mocna para, która rozgrywała ważny mecz dla układu tabeli, bowiem w tej grupie faworytem była co prawda ekipa Lekko Spoconych, ale o drugie miejsce miał się kto bić. Dobry kolektyw jakim są Złotniczanie nie wystarczył na mocne indywidualności i ekipa z Zofipola wygrywa ważny mecz 2-1. W drugim meczu wynik i gra była bardziej jednostronna, bowiem Szybcy i Wściekli mimo iż do przerwy nie potrafili pokonać Kamila Małka, to przez cały mecz wydawać by się mogło kontrolowali przebieg spotkania. Pierwsza bramka jaką zdobył Adamczyk wyraźnie ustawiła grę, Bękarty Proboszcza musiały podejść wyżej, co skończyło się drugą bramką dla Szybkich, a raczej tylko Wściekłych. Na moment Wściekli oddali inicjatywę Bękartom, którzy zdobyli kontaktową bramkę, ale Adamczyk zdobył trzeciego gola który zapewnił zwycięstwo Wściekłym.

W drugiej kolejce mecze były znacznie ciekawsze, bowiem drużyny które wcześniej wygrały mogły spokojniej podejść do meczu. I tak, na spokojnie Mało Polane odprawiło z kwitkiem Wild Team, 5-0 i Wild team została walka tylko o trzecie miejsce, walka  z drugą równie młodą drużyną, bowiem Dąbrowski znowu się rozstrzelał i poprowadził swoją ekipę do zwycięstwa 7-1 z Nieprzewidywalnymi, którzy w tym roku mocno rozczarowali swoich sympatyków.
W drugiej grupie Lekko Spoceni wysoko, najwyższy wynik w całym turnieju, pokonali Bękartów Proboszcza 10-3, Gruchała niczym Lewandowski zdobywa cztery bramki w meczu. Bękarty już wiedzą że w trzecim meczu walczą tylko o honor.
Świetny mecz natomiast zanotowali gracze ze Złotnik z ekipą Wściekłych. Trzykrotnie czerwoni wychodzi na prowadzenie, wiedząc że jeśli chcą awansować ten mecz muszą wygrać, ale trzykrotnie do remisu udało się doprowadzić ekipie "kuzynów". Mecz bardzo szybki, dużo walki i zaangażowania, jednak nikomu nie udało się zainkasować trzech punktów. Remis dawał matematyczne szanse na awans ekipie Łodyntych, ale swój mecz musieli by przegrać Szybcy i Wściekli.

W trzeciej kolejce Mało Polane grało o awans z pierwszego lub drugiego miejsca z ekipą Zmarnowanych Talentów. Znowu hokejowy wynik 6-1 dla seledynowych zapewnił teoretycznie łatwiejszy awans do drugiej rundy i grę z drugim miejscem z grupy D, z miejscem o które do końca walczyły ekipy Łodyntych i Szybkich. Zmarnowane talenty z bilansem 18-3(!) wychodzą dalej, pytanie czy nie za dużo sił straciła drużyna Zmarnowanych talentów aplikując tyle bramek?
O trzecie miejsce, honor i poprawę humoru rywalizowały dwie najmłodsze ekipy w turnieju, Nieprzewidywalni oraz Wild Team. Zwłaszcza Wild Team, to ekipa którą spokojnie można zaliczyć do trzeciego pokolenia grającego w WTPN. Wydaje się, że doświadczenie z poprzedniego turnieju, podrażnione ambicje mocniej zmotywowały ekipę Nieprzewidywalnych, których do zwycięstwa w tym meczu poprowadził Pan sędzia... tj, zawodnik Damian Marchewka (na co dzień sędzia PPN Wieliczka) strzelając cztery bramki!

W ostatniej kolejce grupy D, wyluzowana ekipa Lekko Spoconych, chciała dosłownie zejść z boiska lekko spocona, dosyć łatwo i szybko zdobyła dwie bramki po czym cofnęła się do obrony czekając na końcowy gwizdek. 10 minut przed końcem, Artek Konrad urwał się lewym skrzydłem i zdobył kontaktową bramkę, która wniosła wiele ożywienia w grę Wściekłych. Zepchnięta do defensywy ekipa z Zofipola broniła się przed kolejnymi atakami, lecz w ostatniej minucie, Artek Konrad dosłownie wepchnął piłkę do bramki w zamieszaniu podbramkowym. Wynik 2-2! A więc piąty punkt, który dał awans z drugiego miejsca ekipie Szybkich i Wściekłych. Zatem wynik 3-0 Łodyntych z Bękartami nie wiele zmienił w tabeli. Zaznaczyć tutaj należy, że ekipa Łodyntych walczyła do końca i grała naprawdę dobrze, lecz nie udało się awansować, dzięki waleczności drużyny Szybkich i Wściekłych, którzy dwukrotnie w samej końcówce ratowali cenne remisy.

Do ćwierćfinałów przeszły zatem dwie silne ekipy, czyli Lekko Spoceni i Zmarnowane Talenty, dobrze grające Mało Polane oraz walczący do końca Szybcy i Wściekli.

Zmagania grupy A i B zainaugurowały mecze Thermal z I Nie Ma Mocni, a  więc drużyna z nieznany potencjałem wsparta Kamilem Nowakiem i Michałem Cygankiem z jednym z trzech mocnych faworytów turnieju, czyli I Nie Ma Mocni. Wynik jak na kategorie wagowe dosyć zbliżony 2-1 dla I Nie Ma Mocni, warto dodać, że tuż przed turniejem groźnej kontuzji wykluczającej z gry nabawił się kapitan Thermal, Andrzej Jagła. W drugim meczu faworyt mógł być tylko jeden, Pobiednik podejmował debiutantów, Pędzące Czarne Kafary. Mecz zakończył się wynikiem 4-1 dla dwukrotnych mistrzów.
Pierwsza kolejka w grupie B niesamowicie wyrówna, w dwóch meczach raptem 3 bramki pokazuje jak zacięte to były pojedynki. Drużyna z największym "opisem", sporym doświadczeniem halowym nie sprostała ekipie Żuberków, wynik 1-1 najlepiej oddawał co działo się na boisku. W drugim meczu Ekoplast, a więc "Królewscy" z poprzedniego turnieju mocno zmotywowane, by awansować z grupy podejmowały w opinii niektórych najmocniejszą ekipę, czyli YoungStars. Najbardziej wyrównane spotkanie z dotychczasowych zakończyło się zwycięstwem jeden do zera dla YoungStars po bramce Konrada Komendy.

W drugiej kolejce wydawać by się mogło przyjemny mecz dla I Nie Ma Mocni z PCK. Wynik 4-0 wyraźnie uśpił ekipę weteranów, a sygnał do ataku dał "Kebab", który zdobył w tym meczu dwie bardzo ładne bramki, przy czym ta druga, gdyby była taka kategoria, to z pewnością wygrała by w konkursie na najładniejszą bramkę turnieju. Mniej więcej z połowy boiska Ulicki huknął z całej siły a piłka niczym rakieta zatrzepotała tuż pod poprzeczką Techmańskiego. PCK dało radę z wyniku 4-0 wyciągnąć na 4-3, ale to wszystko na co było stać tego dnia ekipę z Wawrzeńczyc. Pobiednik, który według co po niektórych "nic nie grał" pewnie ograł ekipę Thermal 4-0 i w ostatniej kolejce pozostało im walczyć tylko o to z którego miejsca awansują dalej.

Do ciekawego pojedynku doszło w drugiej kolejce grupy B, halowcy którzy na co dzień  również rywalizują w lidze na orliku w glewcu zmierzyli się z ekipą Ekoplastu, których to pokonali na sztucznej trawie. Rewanż? Jakże udany! Ekoplast pewnym zwycięstwem 5-2 pozostaje w grze o awans. Żuberki nie sprostały rozpędzonej ekipie YoungStars doznając dotkliwej porażki 5-0 i nawet "Dudi" w bramce nie był w stanie pomóc drużynie z Igołomi.

Szlagier! Wiele osób wracało na boisko by zobaczyć pojedynek weteranów z ubiegłorocznym mistrzem, czyli I Nie Ma Mocni vs KS Pobiednik. Drużyna I Nie Ma Mocni przystąpiła do meczu z problemami kadrowymi, ba! Mecz kończyła w szóstkę... Na prowadzenie mistrzów wyprowadził bardzo dobrze spisujący się w tym turnieju Adrian Dobosz, ale wydaje się że drużyna I Nie Ma Mocni już przed meczem miała plan jak poradzić z sobie z młodszym, szybszym przeciwnikiem mimo kontuzji. Otóż "weterani" konsekwentnie i skutecznie wyprowadzali z równowagi graczy z Pobiednika, którzy dali się prowokować starszym kolegom, co zresztą sami przyznali już po zakończeniu turnieju.
Wynik 1-1 premiował KS Pobiednik z pierwszego miejsca. W meczu o trzecie miejsce w grupie A rywalizowali Thermal z PCK i to właśnie PCK głównie dzięki dobrej grze Ulickiego zajęło trzecie miejsce dzięki zwycięstwo 3-1.

W grupie B wszystko miało rozstrzygnąć się w ostatniej kolejce. Bez niespodzianek Young Stars odprawił 3-1 KiloWiejskiej, za sprawą hattricka Komendy, a Ekoplast 4-1 pewnie pokonał Żuberki.

Tym samym do ćwierćfinałów przeszli mocni KS Pobiednik, I Nie Ma Mocni, YoungStars oraz Ekoplast.

Po zawodach dla pokonanych i zwycięzców zabawę taneczną poprowadził zespół Siwy Dym.

 

Drugi dzień rozgrywany już na jednym boisku, grając na tzw "16stkach" przyciągnął na trybuny więcej kibiców, którzy przyszli zobaczyć najlepsze ekipy VII WPTN, które tego dnia grały już system pucharowym.

Pary ćwierćfinałowe prezentowały się następująco:
KS Pobiednik vs Ekoplast
Lekko Spoceni vs Mało Polane
Young Stars vs I Nie Ma Mocni
Szybcy i Wściekli vs Zmarnowane Talenty.

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że mamy trzech faworytów, KS Pobiednik, Lekko Spoceni, Zmarnowane Talenty i mocną parę YoungStars vs I Nie Ma Mocni.

KS Pobiednik choć wygrał 5-2 z Ekoplastem to wcale tak łatwo nie miał, dość powiedzieć że Ekoplast wyciągnął wynik na 3-2 i złapał kontakt dzięki bramkom Damiana Słomy, ale to wszystko na co było stać "Królewskich", KS Pobiednik bowiem skutecznie skarcił odsłoniętych rywali i pewnie awansował do półfinału.

W drugiej parze niespodzianka! Lekko Spoceni ulegli walecznym MałoPolane, należy dodać że drużyna Lekko Spoconych wyraźnie nie weszła w mecz tak jakby tego chciała, być może za dużo chłopaki balowali, ale tego dnia nie mogli pokonać Mało Polanych, którym jak było widać z boku, bardziej się chciało, bardziej zależało na zwycięstwie skutecznie realizując swój plan na grę. Lekko Spoceni wyraźnie bez pomysłu, byle do przodu, to nie zdało efektu i pierwsza niespodzianka stała się faktem.

W trzeciej parze zdarzyć się mogło wszystko, doświadczona ekipa I Nie Ma Mocni rywalizowała z młodymi chłopakami  z YoungStars. Doświadczenie wzięło górę, weterani niczym oldboje grali spokojnie piłką czekając na swoją szansę, a YoungStars biegał za piłką. Dwie bramki Banasia zapewniły awans
I Nie Ma Mocni do półfinału. YoungStars przegrywa mimo dzielnej postawy, przegrywając ćwierćfinał z najmocniejszym przeciwnikiem.

W czwartej, ostatniej parze Zmarnowane Talenty chciały poprawić swój wynik bramkowy 18-3 mocno miażdżąc Szybkich i Wściekłych, jednak ku zdziwieniu obserwatorów to ekipa Wściekłych była lepsza w tym spotkaniu aplikując rywalom dwie bramki, nie tracąc przy tym żadnej. Paradoksalnie w tej parze odpadła najlepsza ekipa pierwszego dnia z drużyną która zdobyła 5 punktów w fazie grupowej. Wyglądało to tak, jakby Zmarnowane Talenty wystrzelały się pierwszego dnia, a drugiego dnia nie miał już kto strzelać.
Druga niespodzianka stała się faktem. Do półfinału awansowała drużyna Szybkich i Wściekłych.

W pierwszym półfinale  KS Pobiednik podejmował MałoPolane, którym jakby brakło sił na ten pojedynek. Pewne zwycięstwo 3-1 to efekt rozsądnej gry dwukrotnych mistrzów z aspiracjami do trzeciej korony. Mecz ogólnie pod kontrolą ekipy z Pobiednika.

Drugi półfinał to w pierwszej fazie szachy, ostrożne badanie sił rywala, a następnie szalony mecz do ostatniej sekundy. Pierwsi bramkę strzelili Szybcy i Wściekli, później z karnego wyrównali I Nie Ma Mocni by następnie po pięknej bramce Banasia wyjść na prowadzenie, za sprawą aktywnego w tym meczu Sidełki Szybcy i Wściekli doprowadzili do remisu po karnym, by następnie znowu stracić prowadzenie dzięki doświadczeniu Andrzeja Tylki, który skacząc do głowy delikatnie trącił bramkarz, przez co ten minął się z piłką. Kiedy sędzia krzyczał że do końca meczu zostało 30 sekund utrzymywał się wynik 3-2, pierwsza wrzutka w pole karne nie przyniosła efektu, więc mimo iż pozostało 10-15 sekund Szybcy i Wściekli postarali się o jeszcze jedna akcję skrzydłem, tam Sidełko minął rywala, dograł do Adamczyka, ten uderzył bez namysłu a piłka w jakiś sposób wturlała się do bramki Techmańskiego, 3-3 i bramka w ostatniej sekundzie meczu! Karne miały rozstrzygnąć kto zagra w finale.
W karnych, mimo wielkiej presji, wszyscy trafiali, wszyscy oprócz Buckiego, który uderzył w słupek, dzięki czemu do finału przeszła ekipa Szybkich i Wściekłych.

W meczu o trzecie miejsce podobnie jak w meczu półfinałowym drużyna MałoPolane nie miała już sił, co skrzętnie wykorzystała ekipa I Nie Ma Mocni, która powoli dokładnie rozgrywała piłkę w efekcie aplikując graczom z Wawrzeńczyc dwie bramki, a jedną z nich, zresztą bardzo ładną zdobył Andrzej Tylko.

Wielki finał zdawał się mieć jednego faworyta, liczna ekipa Pobiednika w opinii wielu obserwujących musiała to wygrać, bowiem z równie licznej drużyny Szybkich i Wściekłych drugiego dnia zostało raptem 9 zawodników. Dotychczasowe mecze mocno dały się we znaki pewnie obu drużynom, zmęczenie, kontuzje to efekty poprzednich zmagań, ale na finał każdy był gotów i mimo urazów każdy chciał grać, a jak nie chciał to i tak musiał, bo drużyna tego potrzebowała :)

Finał to przede wszystkim badanie sił i ostrożna gra obu drużyn. Szybcy i Wściekli wyraźnie cofnięci na swoją połowę dobrze dyrygowani przez kapitana ustawiali się mądrze na boisku rozbijając kolejne ataki Pobiednika z których nie wiele wynikało. Mimo ogromnego zmęczenia obie drużyny atakowały i nie odpuszczały żadnej piłki, żadnego pojedynku. Bliżej strzelenia bramki była ekipa Szybkich i Wściekłych która może i rzadziej atakowało, ale jak już to robiła to, to robiła to groźnie. Z rzutu rożnego w słupek uderzył Czeremuga z Szybkich i Wściekłych. Wiele szczęścia mieli w tym meczu bramkarze. Mecz zakończył się wynikiem 0-0 i o zwycięstwie zdecydować musiały rzuty karne.
Mimo ogromnej presji zawodnicy nie mylili w swoich "11-stkach", aż w końcu pękł zawodnik z Pobiednika, w piątej serii mógł to wszystko zakończyć kapitan Szybkich i Wściekłych, lecz spudłował niczym Sergio Ramos, znowu pudło Pobiednika na które bramką odpowiedział Jarek Maj dając zaskakujące ZWYCIĘSTWO W VII WTPN DRUŻYNIE SZYBKICH I WŚCIEKŁYCH.



Ależ niespodzianka! Niewielu przed turniejem wśród kandydatów do zwycięstwa widziało tą właśnie drużynę, a jednak, turniej wygrywa czarny koń!
Co ciekawe po siedmiu latach organizatorowi turnieju, Pawłowi Żabickiemu, w końcu udało się wygrać, grając pierwszy raz w finale.


Tuż po finale odbyła się jeszcze jedna seria rzutów karnych, bowiem po siedem bramek w turnieju zgromadziło dwóch graczy. Adamczyk i Dąbrowski, więc o koronę Króla Strzelców rywalizowali w serii rzutów karnych, którą wygrał Dawid Dąbrowski, zostając tym samym Królem Strzelców VII WTPN

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Najlepszym bramkarzem wybrany został Łukasz Migas z Żuberków.

 

Miano najlepszego zawodnika przypadło Adrianowi Doboszowi z KS Pobiednik.

 

W tym roku pierwszy raz kapitanowie mogli głosować na "Kultową ekipę", czyli drużynę, która oprócz zmagań sportowych nie zapominała o dobrej zabawie w trakcie trwania całego turnieju. Tą najfajniejszą, najlepszą, czyli po prostu KULTOWĄ EKIPĄ została drużyna ŻUBERKÓW.



Na koniec organizator Wakacyjnego Turnieju Piłki Nożnej podziękował wszystkim uczestnikom turnieju za obecność, za rywalizację oraz kibicowanie swoim drużynom, zwracając uwagę na rolę jaką ma odgrywać WTPN. Celem tego turnieju jest przede wszystkim zabawa i integracja wszystkich "grajków" z gminy i okolicy, tak by przez jeden weekend każdy mógł się spotkać ze znajomymi i w miłej sportowej atmosferze spędzić wspólnie czas na boisku. W trakcie turnieju wolontariusze i sympatycy KS Wiarusy Igołomia organizowali również zabawy dla dzieci, konkursy w których nagrodzono również tych najmniejszych. Organizator zaapelował do wszystkich by nie zapominali o zabawie, zbyt dużą uwagę przywiązując do rywalizacji i wyników, bo to właśnie ta wspólna zabawa jest najważniejsza. Zwrócił również uwagę na fakt, iż ciężar organizacji turnieju wzięli na siebie działacze, wolontariusze, sympatycy KS Wiarusy, chcąc jak najlepiej przygotować turniej dla wszystkich uczestników, podkreślając jednak iż "moce przerobowe" są ograniczone.

Korzystając z okazji pragnę złożyć najserdeczniejsze podziękowania wszystkim tym, którzy przyczynili się do organizacji VII WTPN, a że tych osób było mnóstwo postanowiłem, że jak w roku ubiegłym nie będę wymieniał nikogo z nazwiska w obawie przed pominięciem choćby jednej osoby, która poświęcała swój prywatny, wolny czas dla nas wszystkich. Tych osób było cało grono, od osób planujących wydarzenie, administratorów strony www, obsługi bufetów, osób przygotowujących boisko do gry, sprzątających obiekt między i po imprezach, chłopców podających piłek, osób dbających o bezpieczeństwo i całej masy innych, którzy na co dzień pomagają działaczom KS Wiarusy Igołomia.

WAM WSZYSTKIM.... "...BÓG ZAPŁAĆ..."

To dzięki Waszej pracy inni mogą się bawić, przeżywać emocją związane z WTPN.

Ponadto pragnę również podziękować:

DZIĘKUJE!


Paweł Żabicki

Komentarzy (0)

Cancel or