Koniec sezonu!

Wiarusy vs Dziecanovia

 

1:5

 

Koniec sezonu nie dla Wiarusów :( Najpierw porażka z Gdovią Gdów, a w minioną sobotę przegrana z Dziekanovią… 

Mecz rozpoczął się po Naszej myśli, bo już w 5 minucie po asyście Sławka Galusa, Adrian "Andrzej" Dobosz "sam na sam" pokonał bramkarza Gości! Nasza radość nie trwała długo, bo już kilka minut później Dziecanovia doprowadziła do remisu... Po wyrównującej bramce trochę oddaliśmy pole przeciwnikowi, choć mieliśmy swoje okazje do wyjścia znów na prowadzenie...

Pierwsza połowa skończyła się remisem.

 

W drugiej części spotkania jak to często bywało w Naszej Drużynie brakowało Nam skuteczności, celności i strzałów z dystansu. Niestety nie byliśmy w stanie wykorzystać swoich dogodnych sytuacji, co zemściło się na Nas bardzo okrutnie w postaci 4 bramek Dziecanovi… :( Mecz kończy się wynikiem 1:5.

 

 

Dziękujemy Zawodnikom, Trenerowi i Kierownikowi za ten sezon! Utrzymujemy się jako beniaminek w Lidze Okręgowej! Nie był to łatwy sezon - zwłaszcza rudna jesienna, kiedy mieliśmy braki kadrowe i słabo punktowaliśmy... Runda wiosenna pokazała, że stać Nas na dobrą grę i punktowanie w każdym meczu! 

Dziękujemy też Działaczom, którzy weekend w weekend organizowali się na mecze B klasy i Ligi Okręgowej! Organizacja meczy tydzień w tydzień nie była łatwa, organizatorzy dali z siebie wszystko, żeby mecze odbyły się na najwyższym poziomie! 

Dziękujemy Kibicom! Licznie dopingowaliście Drużynę! Byliście z Nami w wzlotach i upadkach! Dziękujemy!

 

Teraz czas na odpoczynek, przemyślenia i regenerację sił na nowy równie trudny sezon 2019/2020!

Remis w meczu o spokój

Wiarusy vs Wróblowianka

 

2:2

 

Ehhh… kilka słów:

Mecz zaczął się dla Nas bardzo dobrze. Wyprowadzaliśmy atak za atakiem. W 10 minucie otworzyliśmy wynik po świetnym podaniu  ze środka pola Rafała "Zenka" Galusa do Adriana Dobosza, który wyszedł "sam na sam" z bramkarzem i pewnie Go pokonał! W 26 minucie błąd w obronie po lewej stronie, zawodnik Wróblowianki lekkim lobem pokonuje wysoko wysuniętego Kolanowskiego... Remis 1:1.

Druga połowa to akcje po obu stronach boiska. Po Naszej stronie świetna obrona Kamila Kolanowskiego, która uchroniła Nas od bramki. Słupek po rzucie wolnym wykonanym przez Kubę Brudzińskiego. Kilka akcji, które powinny być lepiej wykończone i zamienione na bramkę... Wróblowianka też miała sytuacje, żeby przechylić szalę na swoją stronę. W obronie popełnialiśmy błędy, które na szczęście nie zostały skutecznie wykorzystane przez Gości. 

W końcu w 70 minucie, po asyście Kuby Brudzińskiego, Michał Gurda uderzył mocno z pierwszej piłki po ziemi sprzed "16-stki" i pokonał bramkarza! 2:1!

Niestety Nasza radość nie trwała długo, bo 2-3 minuty później po błędzie w obronie nie obstawiony przez nikogo zawodnik Wróblowianki uderzył z 11 metra i Kolanowski musiał wyciągać piłkę z siatki... 2:2...

Ostatnie minuty to już istny horror... Zarówno My jak i Wróblawianka mieliśmy okazje, żeby zejść z 3 punktami... Mecz jednak kończy remisem.

Celowaliśmy w zwycięstwo. Nie udało się. I w dwóch ostatnich meczach z wyżej notowanymi rywalami nie możemy pozwolić sobie na bezsensowne gubienie punktów! 

Zwycięstwo w ostatnich minutach!

Wiarusy Igołomia vs Gościbia Sułkowice

 

2:1

 

Dopisujemy do konta kolejne bardzo ważne 3 punkty! 

Obie Drużyny walczyły o zwycięstwo w tym spotkaniu, nikogo nie satysfakcjonował podział punktów. Początkowo na murawie panował chaos - żadna z drużyn nie była w stanie wykreować składnej akcji - byliśmy świadkami walki o piłkę, z której nic pożytecznego nie wynikało. 

Wiarusy w końcu przenieśli siły pod bramkę rywala i wywalczyli rzut rożny. Po nieudanym dośrodkowaniu piłkę w polu karnym przejął Robert Dominik, który został wyhaczony przez piłkarza Gościbi w wyniku czego Sędzia zagwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Adrian Dobosz i pewnym strzałem w środek bramki pokonuje bramkarza - od 20 minuty prowadzimy 1:0. 

Już w 28 minucie Goście mogli doprowadzić do remisu... Po błędzie Krzyśka Mazura w obronie zawodnik Sułkowic wyszedł praktycznie "sam na sam" z bramkarzem - Kolanowski wykazał się świetną obroną, a po dobitce z pola karnego piłka trafia w poprzeczkę. 

W kolejnych minutach to Wiarusy częściej atakowali bramkę przeciwnika. Niestety brakowało wykończenia. W 40 minucie wypracowaliśmy rzut wolny ok. 25 metrów przed bramką. Piłkę w pole karne precyzyjnie na głowę Michała Gurdy dośrodkował Kacper Sala, Michał uderzył prosto w bramkarza, "wyplutą" piłkę dobił "Andrzej" zdobywając bramkę... ale sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej i bramka nie została uznana... Na przerwę schodzimy z wynikiem 1:0.

W drugiej połowie znowu dużo walki "noga w nogę", "ciało w ciało", dużo przerywania gry przez Sędziego i dużo niedokładnych podań. W 60 minucie to Wiarusy w końcu wyprowadzają szybką akcję. Dawid Boligłowa podaniem ze środka boiska uruchomił wchodzącego w pole karne Adriana Jagłę, ten jednak oddaje zbyt lekki strzał, który obronił bramkarz Gościbi.

Kilka minut później, bo w 65 minucie, to Goście wykreowali szybką akcję po lewej stronie i ten który dał Nam rzut karny "Domin", tym razem sfaulował przeciwnika w polu karnym... Mówi się, że karny to jeszcze nie bramka... Kamil Kolanowski wyczuł strzał, jednak piłka była uderzona tuż przy słupku i wpadła do siatki... Remis 1:1.

Po zremisowaniu obie drużyny ruszyły do przodu... Akcje były niestety mało składne lub przecinane przez obrońców. Wiarusom udało się wykreować dwie sytuacje, po których powinna paść chociaż jedna bramka. W 74 minucie akcja Adriana  Dobosza po lewej stronie, centra na długi słupek, z "główki" uderzył Adriana Jagła ale bramkarz broni tuż obok słupka... Kolejna w 81 minucie... Tym razem, Rafał "Zenek" Galus podaniem z własnej połowy uruchomił na wolne pole Adriana Dobosza, ten zszedł do środka pola karnego i uderzeniem zmusił bramkarza do wybicia piłki przed siebie, którą zgarnął Adrian Jagła, ale nie zdołał jej dobić w siatkę... 

Ostatnie 5 minut spotkania, obie drużyny dążyły do zwycięstwa... Udało się to Wiarusom! W 87 minucie indywidualna akcja Rafała "Zenka" Galusa po lewej stronie, dośrodkowanie w pole karne i Adrian Jagła "na raty" ale ważne, że w końcu skutecznie pokonuje bramkarza Sułkowic! Cóż to była za radość zawodników i kibiców na trybunach! 

Wychodzimy na prowadzenie, a tu w 89 minucie Kuba Kopiejka zostaje ukarany wątpliwą drugą żółtą kartką i schodzi z boiska z "czerwienią"...

Sędzia kończy to spotkanie w 95 minucie i możemy cieszyć się z kolejnych 3 punktów! Brawo Drużyna! 

Zapraszamy już w ŚRODĘ na następny mecz! Zmierzymy się z Wróblowianką, która również będzie walczyć tylko o pełną pulę!

Wygrywamy !!!

Wiarusy Igołomia vs Karpaty Siepraw

 

2:1

 

Taaaak!! W końcu wygrywamy! Gra po obu stronach nie była najwyższych "lotów"... Najważniejsze jednak są 3 tak bardzo cenne punkty!

Nie będziemy się rozpisywać, na uwagę zasługuje 5 sytuacji :) Wszystko działo się w drugiej połowie, na przerwę zeszliśmy z bezbramkowym remisem.

W 55 minucie straciliśmy bramkę... Błąd, "kiks" w obronie Krzyśka Felusia spowodował strzał z linii pola karnego, po którym piłka znalazła się w siatce :(

Kilkanaście minut później akcja po Naszej stronie. Adrian Jagła dośrodkował z lewej strony w pole karne ale piłki nie opanował Adrian Dobosz i uderzył końcem buta nad poprzeczką...

W 73 minucie remisujemy! Po faulu bramkarza na Michale Gurda sędzia gwiżdże rzut karny! Do strzału podchodzi Kuba Brudziński i pewnie pokonuje bramkarza! Ostatnie 10 minut to był dreszczowiec! Najpierw po drugiej żółtej kartce z boiska schodzi zawodnik Karpat. W 82 minucie Przemek Nowak uderza z pierwszej piłki z ok. 25 metrów - strzał marzenie - ale piłka trafia w spojenie poprzeczki i słupka! Ależ to by była bramka!

W 88 minucie rzut rożny dla Wiarusów, na murawę padł Adrian Dobosz, sędzia zagwizdał rzut karny! Emocje sięgnęły zenitu! Do piłki po raz drugi podszedł Jakub Brudziński i po raz drugi piłka wylądowała w siatce! 2:1! Po wznowieniu gry kapitan Karpat Siepraw po faulu na Adrianie  Doboszu zobaczył drugą żółtą kartkę i opuścił boisko! Kilka minut po tym sędzia skończył spotkanie!

 

Brawo za walkę! Bo tej było sporo na murawie. Poziom gry po stronie Wiarusów nie był zadowalający ale te 3 punkty pozostawiają Nas w grze! :) 

"Melduje - Zadanie wykonane!"?! ?!?

Niestety, ale po dzisiejszej porażce pozostaje ogromny żal, czara goryczy się przelewa… Żadna inna drużyna na pewno nie jest tak krzywdzona jak nasza, przeciwko nam rywala może przyjąć i podać piłkę ręką do partnera i gola się uznaje… nas się wycina w polu karnym i nic… nas kopią w polu naszym karnym i dyktuje się karne przeciwko nam, nas kopie się w głowę i karnych nie ma…

4 karne w ostatnich dwóch meczach przeciw nam i wszystkie tak bardzo naciągane… Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?

W poniższym linku zobaczyć można 2 ewidentne karne dla nas, gdyby to przeciw nam było, to na pewno sędzia by się nie zawahał, jeszcze kartki byśmy dostali…

 

Link:
https://youtu.be/fT8yCj085R0

Przegrana w ostatnich sekundach...

Wiarusy vs Śledziejowice

2:3

 

Po takim meczu ciężko coś sensownego napisać... Ale o zwrotnych momentach spotkania słów kilka :)

Początek jak zwykle układa się po Naszej myśli. Atakujemy, Gościom ciężko wyjść z własnej połowy... W 13 minucie wychodzimy na prowadzenie! Dośrodkowanie Dawida Boligłowy z rzutu rożnego wykorzystuje Adrian Jagła strzelając precyzyjnie obok słupka :) Później kreujemy kolejne sytuacje bramkowe, które nie oszukujmy się powinny zostać wykorzystane... W następnych minutach sędzia gwiżdże rzut karny dla Śledziejowic, kolejny rzut karny dla Naszych rywali, który nie powinien być odgwizdany - mamy remis... Kilka minut później faul w środku pola, długa centra w pole karne, zawodnik Gości z pierwszej piłki uderza prosto w siatkę. Przegrywamy 1:2 i z takim wynikiem kończymy pierwszą połowę.

 

Druga część spotkania była bardziej otwarta. W około 60 minucie na prawej flance o piłkę powalczył - rozgrywający dzisiaj bardzo dobre spotkanie -  Kuba Kopiejka, obrócił się z piłką i mocnym strzałem z ostrego kąta pokonał bramkarza Śledziejowic! Doprowadzamy do remisu! W kolejnych minutach nasi obrońcy skutecznie przerywali niemal każdą akcję Śledziejowic, z tym że Nam znowu czegoś brakowało w ataku...

Około 70 minuta świetna akcja indywidualna Kuby Kopiejki, zejście do środka, prostopadłe podanie "piętką" na wolne pole na wysokości 11 metra... Do piłki doszedł Adriana Jagła i chyba zbyt mocno musnął piłkę w lewo, stracił równowagę ale jeszcze upadając zdołał skierować piłkę w światło bramki... Piłka się toczyła, toczyła, aż przed linią bramkową wykopał ją obrońca Śledziejowic! 

 

Ostatnie 10 minut to już bardzo dużo miejsca w środku pola... Na szczęście dla Nas obrońcy oraz "Jaszczur" w bramce dawali z siebie wszystko w obronie tego remisu, ale w ataku po Naszej stronie coś nie grało... Była jedna sytuacja, po której powinniśmy mieć rzut karny... Mateusz Olech, który zameldował się na murawie w ostatnich 15 minutach, wszedł z piłką w pole karne między dwóch obrońców, i w tym gąszczu nóg został - wydawało się - zahaczony przez co stracił równowagę i "runął" na murawę... Sędzia jednak nie dopatrzył się przewinienia... 

 

Już wszyscy na trybunach sądzili, że skończy się remisem... Dla Nas każdy punkt jest na wagę złota!

A tu w doliczonym czasie gry, szybka akcja Śledziejowic lewą flanką, centra w pole karne, strzał, który broni Krystian, dobitka, która również gdzieś w tym zamieszaniu zostaje wybroniona... z tym, że wprost pod nogi zawodnika Gości, który pewnie z ok. 3 metrów "pakuje" piłkę do siatki... Sędzia po wznowieniu gry kończy mecz.

Tracimy remis, tracimy ten ważny punkt... Teraz każde spotkanie będzie jeszcze bardziej Nad Nami ciążyło... Bo już nie możemy sobie pozwolić na porażki, a nawet remisy.

 

Z Myślenicami na remis!

WIARUSY IGOŁOMIA vs ORZEŁ MYŚLENICE

3:3

 

Oh, co to był za mecz! Dla Nas i dla Orła spotkanie za 6 oczek! Kończymy jednak na podziale punktów, choć z mieszanymi uczuciami... ;)

 

Początek spotkania z wieloma niedokładnościami i ślizganiem po murawie - znowu przyszło Nam grać w iście angielskiej pogodzie ;) W 11 minucie Wiarusom udało się wyprowadzić ciekawą akcję, po której mogliśmy wyjść na prowadzenie. Jarek Siwek dograł prostopadłe podanie do Adriana Jagły, jego dośrodkowanie w pole karne zostało przecięte przez obrońcę, Adrian znowu przejął piłkę, uderza w światło bramki, jednak bramkarz Orła wyciąga dłonią strzał nad poprzeczkę... Ale co się odwlecze to nie uciecze ;) Kilka minut później akcja po prawym skrzydle Jarka Siwka, dośrodkowanie w pole karne na głowę Adriana Dobosza, a piłka wpada bezpośrednio do siatki za "kołnierz" bramkarza! Otwieramy wynik!

 

W 26 minucie tracimy prowadzenie na rzecz rzutu karnego podyktowanego dla Orła... Naszemu bramkarzowi Kamilowi Kolanowskiemu zabrakło niewiele, strzał był jednak tak mocny, że musieliśmy zaczynać od połowy boiska...

 

Koniec pierwszej połowy ok. 40 minuta wyjście Jarka Siwka z własnej połowy, prostopadłe podanie w środek pola karnego, piłkę przejął "Andrzej", strzelił po ziemi, niestety obok słupka :(

 

No i 45 minuta... kolejny - tym razem bardziej wątpliwy - rzut karny, którego BRONI "KOLANO" ale Nasza obrona jakby stanęła, wynikło małe zamieszanie, na którym skorzystał zawodnik Myślenic i "podcinką" uderza w długi róg... 1:2...

 

W drugiej połowie kilka ciekawych akcji po Naszej stronie, jednak jak to piszemy co mecz, brakowało ostatnich decydujących podań lub innych decyzji aby je sfinalizować... W końcu wyszła Nam jedna! Dawid Boligłowa przechwycił piłkę w środku pola, prostopadle podał do Kuby Kopiejki, ten sprytnie opanował piłkę, uderzył i mamy REMIS! :)

 

Remis, 2:2, próbujemy kreować kolejne akcje, żeby wyjść na prowadzenie... Jedno długie podanie na napastnika Orła Myślenice, Michał Gurda ciało w ciało biegnie z napastnikiem, ten upada, sędzia gwiżdże rzut karny... Trzeci rzut karny! Drugi wątpliwy... drugi, który broni Kolanowski, drugi, w którym po dobitce piłka trafia do siatki :(

 

Co za emocje, złość, żal... Dwa rzuty karne stracone po Naszej winie, a po wspaniałych interwencjach naszego bramkarza!

 

W 70 minucie zawodnik Myślenic w środku boiska fauluje Michała Gurdę za co zostaje ukarany drugą żółtą kartką, a w konsekwencji  czerwoną - gramy z przewagą 1 zawodnika... Doprowadzamy do remisu! W czym pomagają Nam Goście - po indywidualnej akcji Adriana Dobosza, piłkę do siatki kieruje obrońca Myślenic - 3:3!

 

Około 10 minut do końca, Goście cofnęli się do obrony, my próbujemy skonstruować jedną tak ważną akcję na wagę 6 punktów... Przynajmniej dwie akcje powinniśmy wykorzystać i zamienić na bramkę - znowu czegoś brakowało... Goście liczyli na długie podania w Nasze pole karne, ale tam niezawodny był duet Gurda - Mazur...

 

Sędzia gwiżdże koniec meczu i zostajemy z 1 punktem... Niedosyt - owszem, sportowa złość - owszem... Bo tak naprawdę Goście nie stworzyli groźnych akcji pod Naszą bramką, jeden punkt zdobyli dzięki rzutom karnym i trochę dzięki Naszej ospałości w polu karnym podczas "dobitek". Musimy się cieszyć z tego 1 punktu, bo praktycznie cały czas goniliśmy wynik... Teraz czekają Nas kolejne bardzo ważne mecze, który pierwszy z nich już za tydzień z LKS Śledziejowice po raz kolejny o 6 punktów! 

 

 

Podział punktów!

Wiarusy Igołomia vs Pasternik Ochojno

2:2

 

Początek maja na remis!

Mecz bardzo obfity w sytuacje bramkowe po obu stronach! Momentami widzieliśmy akcję za akcję - brakowało ostatniego dotknięcia aby je sfinalizować. Naszej bramki pilnie strzegł Krystian Jaszczyński, który obronił dwie groźne sytuacje "sam na sam". Po drugiej stronie Wiarusom nie wychodził strzał, ostatnie podanie czy wykończenie dośrodkowania... ;) W końcu zawodnik Pasternika postanowił uderzyć z dystansu - prawy narożnik pola karnego ok. 17 metrów do bramki Jaszczura i piłka trafia na długim słupku do bramki... 

Po straconej bramce ruszyliśmy do przodu. Norbertowi Nowakowi brakło milimetrów, żeby skierować piłkę głową do siatki, kilka nie wykończonych dośrodkowań... Aż w końcu centrę Jarka Siwka wykorzystał młody Norbert Nowak - strzelał na dwa razy ale finalnie piłka znalazła się w siatce!

Końcówka pierwszej połowy należała do Wiarusów! Świetne dośrodkowanie Krzyśka Felusia z lewej strony wykorzystał Kuba Kopiejka, który uderzył piłkę głową zaraz przy słupku i na przerwę zeszliśmy z prowadzeniem 2:1 :).

Druga połowa to dużo gry oraz sytuacji bramkowych. Wiarusom brakowało tego ostatniego podania lub lepszego wykończenia sytuacji... Kilka strzałów Naszych zawodników z wysokości pola karnego ale niestety wszystkie zbyt łatwe dla bramkarza Gości... W ostatnich 15 minutach zbyt łatwo daliśmy Gościom "wchodzić" w Nasze pole karne... Cofnęliśmy się za głęboko, dzięki czemu Pasternik miał więcej miejsca na oddanie strzału i rozegranie piłki... W końcu oddali strzał, który wpadł w samo okienko, tzw. "pajęczynkę"... Później Jaszczur wyciągnął kolejny strzał tym razem po ziemi... My oddaliśmy pole przy swojej bramce, a Pasternik wytrwale bronił dostępu do swoich słupków, co skutkowało brakiem wykończenia kilku ciekawych akcji...

Kończymy remisem 2:2. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, ale też musimy szanować ten wynik, ponieważ mogło się skończyć bez żadnych punktów po Naszej stronie :)

Porażka z Raba Dobczyce

Przegrywamy... dość wysoko, bo aż 2:6 :(

Już w 4 minucie było 0:1, po kilku następnych uderzeniem z dystansu z ok. 20 metrów Raba podwyższyła na 0:2... W 18 minucie do kontaktu doprowadził Adrian "Andrzej" Dobosz :) Do końca pierwszej połowy mieliśmy przynajmniej 3 groźne sytuacje, po których powinniśmy "do szatni" zejść chociaż z remisem... 

Tak się niestety nie stało, a drugą połowę podobnie jak pierwszą zaczynamy od dwóch bramek Raby Dobczyce :( Przegrywamy 1:4... Znowu były sytuacje ale brakowało skuteczności i w pewnych momentach lepszych decyzji... Między innymi dwa strzały Trenera Jarka Siwka - przy pierwszym piłka odbija się od poprzeczki, a drugi o kilka centymetrów mija słupek...

W 80. minucie świetne wyprzedzenie obrońcy Gości przez Krzyśka Mazura, "pełny gaz" po lewej stronie, szybkie, ostre dośrodkowanie i wykończenie akcji przez Adriana Jagłę! Wydawać by się mogło, że zakończymy wynikiem 2:4, a tu na samym końcu akcja Raby i bramka, a już w ostatnich sekundach faul Krzyśka Mazura w polu karnym... Kończymy mecz wynikiem 2:6 :(

Mecz szybki, dużo gry po obu stronach. Jednak szybszą piłkę w akcjach bramkowych prezentowała Raba Dobczyce i to ona zgarnęła z tego spotkania 3 oczka.

 

Świąteczne 3 punkty Seniorów!

       Wiarusy vs Radziszowianka

4:2

 

Kolejny mecz bardzo ważny dla Nas ze względu na punkty. Wygramy - odskoczymy od dołu tabeli. Przegramy lub zremisujemy - nadal będzie tam tkwić...

 

Początek - jak to zwykle bywa - ułożył się dla Nas bardzo dobrze, bo już w 8 minucie Kuba Brudziński, po dośrodkowaniu Adriana Jagły, "wpakował" piłkę do siatki. Była szansa na podwyższenie wyniku ale niestety celownik Naszych zawodników był nieco chybiony... ;) Najbardziej korzystną sytuację na podwyższenie wyniku miał Adrian Dobosz... Jego strzał przed linią bramkową wybronił wślizgiem obrońca Radziszowianki :( W 20 minucie Goście wyprowadzili akcję, którą zablokowaliśmy przed polem karnym, jednak trochę niefrasobliwości i zawodnik Radziszowianki strzałem z dystansu pokonał Krystiana Jaszczyńskiego.

Po straceniu prowadzenia kilka razy zagroziliśmy bramce Gości. Brakowało jednak szybszej gry piłką i celności.

W 42 minucie wyprowadziliśmy szybką akcję, w wyniku której Adrian Dobosz znalazł się z jednym obrońcą przed bramką Gości. Obrońca sfaulował "Andrzeja" tuż przed polem karnym - został ukarany czerwoną kartką i od tej pory graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Do rzutu wolnego podszedł Rafał Galus ale uderzył nad poprzeczką. Po tym faulu Adrian Dobosz nie wyszedł już na drugą połowę. 

Po przerwie kilka minut po gwizdku sędziego wyszliśmy znowu na prowadzenie! W końcu po nieudanych próbach zarówno w tym meczu jak i w poprzednich do bramki trafił Adrian Jagła! Wykorzystał wysokie dośrodkowanie z prawej strony Sławka Galusa i głową skierował piłkę do bramki w długi słupek! 

Kolejne minuty z perspektywy trybun były po Naszej stronie jakby nerwowe... Radziszowianka mimo, że grała w osłabieniu skutecznie utrudniała Nam rozgrywanie piłki... Z drugiej strony, gdy już mieliśmy korzystne sytuacje, nie umieliśmy ich wykorzystać - słupek, piłka o centymetry mija bramkę... Brakowało w pewnych momentach szybszej gry, bez dryblingu czy wstrzymania piłki... My nie wykorzystaliśmy swoich akcji, a Goście oddali drugi strzał z dystansu i drugi raz "Jaszczur" musiał wyciągać piłkę z bramki - 2:2.

I znowu próbowaliśmy... Raz lepiej raz gorzej... Aż w końcu Michał Gurda uderzył z pierwszej piłki z 17 metra i teraz to bramkarz Radziszowianki musiał wyciągnąć piłkę z bramki ;) - 3:2.

No i na koniec wisienka, a może truskawka na torcie ;) Kuba Kopiejka, który wszedł na ostatnie 10 minut na boisko, szczęśliwie podwyższa wynik na 4:2!!! Szczęśliwie? A może tak miało to wyglądać? ;) Kuba miał zamiar przerzucić piłkę na lewą stronę do Adriana Jagły, jednak piłka tak ułożyła się na stopie, że leciałaaaa, przelobowała bramkarza Radziszowianki i wpadła do siatki! :) Kuba z niedowierzaniem aż złapał się za głowę ;) Sędzia gwiżdże koniec meczu i 3 punkty są na Naszym koncie! :)

 

Szczerze trzeba powiedzieć, że był to ciężki mecz. Na szczęście cały czas próbowaliśmy aby wynik był po Naszej stronie i w końcowym efekcie Nam się udało :)! Teraz czekamy na inne mecze w tej kolejce - aktualnie jesteśmy na 10-tym miejscu i mamy nadzieję, że zostaniemy na nim do następnego tygodnia :) A za tydzień walczymy o kolejne 3 oczka!